czwartek, 30 stycznia 2014

Kto przeszkadza tym, którzy ze świata tego się wynieśli?

Zasady zakonu kamedułów są wyjątkowo rygorystyczne. Zakonnicy nie mogą z nikim rozmawiać, żyją w oddzielnych domkach-pustelniach, widując się tylko na modlitwach oraz kilka razy do roku podczas wspólnych posiłków (całkowicie jarskich). Ich klasztory często były zakładane w oddaleniu od wielkich centrów miejskich, w Polsce między innymi w Wigrach. Z archiwum tego zgromadzenia zachowały się szczątki, więc każdy dokument ich dotyczący jest już tylko z tego powodu interesujący. A tym bardziej, że w tym niżej przedstawionym biedni pustelnicy zmuszeni są przez okoliczności do częstego kontaktowania się z zewnętrznym światem. Na dodatek z powodu księdza-łobuza.


Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Gospodarcze Wilanowskie - Anteriora, sygn. 49

"(...) mając sobie summam iniuriam illatam [wyrządzoną krzywdę] przez Jegomościa księdza Kazimierza Kurzyńskiego, plebana berżnickiego, który roku przeszłego post festum Assumptionis Beatissima Virginis Mariae immutato clericali habitu [zrzucając ubranie duchownego] w chłopskiej, czarnej siermiędze, przybrawszy sobie ludzi trzydziestu vel plus [albo więcej] najechał armata manu [uzbrojoną ręką] ze strzelbą wieś naszą Pomorze i pod dworem paszących się wołów osiem robotnych, krów pożytkowych pięć, zabrał gwałtownie, a gdy go poznali ludzie niektórzy, osobliwie gospodyni dworska zawołała, że to nie chłop, ale ksiądz berżnicki, jegomość ksiądz berżnicki chciał do niej strzelić, aż za parkan uciekła. Reqiusitus [upominany] po tym od nas amicabiliter [przyjaźnie] żadnym sposobem tego bydła nie chciał wydać, ale nocą wyprowadziwszy za kilkanaście mil sam pojechał, porzuciwszy parochię, na wojnę turecką, skąd ultimis diebus ianuari [w ostatnie dni stycznia] powrócił. (...) nie mamy do kogo się uciec, tylko do Waszmościów Biskupów naszych miłościwych pokorną wnaszając supplikę, aby te drogi nasze które trzeci raz do Wilna w tej tylko szczególnej sprawie ex eremo wigrensi [z eremu w Wigrach] czyniemy, i które są nam, jako cum summo dispendio, tak z niemniejszą distractią zabaw naszych zakonnych, mogły aliquem z łaski Waszmościów Panów Biskupów Miłościwych sortim effectum [losy rozstrzygnąć]. Bo dlategośmy się ze świata wynieśli, abyśmy mogli paccatam ducere vitam [prowadzić spokojne życie]".






poniedziałek, 27 stycznia 2014

Na problemy z kaszlem

No cóż, po prostu nie kaszlaj.

Biblioteka Narodowa, sygn. mf. 33587

Reklama w "Tygodniku Ilustrowanym" z 4 stycznia 1890 r.

piątek, 24 stycznia 2014

Młódź szkolna aby w należytym trzymana była rygorze

Jeśli ktoś myśli, że wsadzenie śmietnika na głowę nauczyciela to straszny wybryk (no dobra, nie jest fajny, to fakt), niech zapozna się z wyczynami uczniów szkoły przy klasztorze bazylianów w Buczaczu. Dokument jest niedatowany, ale na moje oko to pochodzi z XVIII wieku. Możemy poznać skargę mieszczan buczackich skierowaną do zakonników kierujących szkołą oraz propozycje zakonników związane z tą sprawą (które zresztą pokazują, że wina nie była tak całkowicie jednostronna).

Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Roskie, sygn. 499

"Propozycje do zachodzących między młodzią szkolną, a mieszczanami buczackimi kłótniach do ugody wielebnym bazylianom konwentu buczackiego podane
Żądania od wielebnych księży bazylianów

1mo Jako wielebni księża bazylianie przyznać muszą, iż początek kłótni i buntów przez studentów był wszczęty, tak ex gremio młodzi szkolnej delegować będą kilku ichmości studentów parentelatów [szlachetnie urodzonych], z przeproszeniem tak Jegomości wojewodzica jako fundatora, tudzież ku kasztelanowej drohickiej a oraz jaśnie wielmożnego kasztelanica  za nie uszanowanie cnoty [czci] jego.

2do Jegomość Pan Pliszka szlachcic, Kolankowski, Romanowski i Juryszyński jako prynycpalniści authorzi wszczętych tumultów, aby ze szkoły byli exkludowani i aby się do nich na zawsze nie wracali.

3tio [Mieszczanin] prawie śmiertelnie zbity, aby tak za ból jako i niesprawiedliwość otrzymaną, aby przyzwoitą odebrał satysfakcję. Wielmożni księża bazyliania obmyślą sposoby.

4to Młódź szkolna, aby odtąd w należytym trzymana była rygorze i aby żaden ze studentów nie ważył się czynić sobie satysfakcji z mieszczan, lecz w zachodzących podczas kłótniach, aby się od stron satysfakcji domagano. Teraźniejsze zaś w wieczną mają być puszczone niepamięć, i aby ichmościowie studenci mścić się na mieszczanach nie ważyli i żadnych czynić przyrzekli, lecz w gospodach wszelką zachowali spokojność."

Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Roskie, sygn. 499

"Klarygacja dla wielmożnych księży bazylianów

1mo Wydany instrument Jejmości kasztelanowej zakazujący mieszczanom trzymać studentów będzie zniesiony, a na to miast inny na drzwiach ratusznych przybity, i w mieście obwołano, aby trzymali jak dawniej.

2do Zakazano będzie mieszczanom pod surową karą, aby się żaden nie ważył studenta lżyć lecz aby wszelkich do kłótni unikali okazji, a we wszystkich okolicznościach, aby się satysfakcję do wielmożnych księży bazylianów udawali.

3tio Rzeczy pozabierane studentom będą powrócone i pod regestrem oddane, a mieszczanie jeżeli w czym wykroczyli o odpuszczenie winy wielmożnych księży bazylianów prosić i przeprosić powinni będą.

4to Kobieta z której okazji kłótnia, to jest która podjudzała studenta do zemsty skurowana będzie, a niemniej i z mieszczan jeżeli się który winnym pokaże."

Niestety podobnie jak w wielu innych przypadkach zachował się tylko jeden dokument dotyczący tej sprawy, nie wiemy jak cała historia się skończyła. Nie mniej jest to kolejne źródło ukazujące nam, jak wyglądało życie naszych (mniej lub bardziej) przodków.


poniedziałek, 20 stycznia 2014

Zrobić brzucha siostrze żony swojej

Sprawa miała miejsce w Boćkach w 1747 roku. Całe miasteczko gadało, co wcale nie dziwne, bo awantura była przednia i było o czym podyskutować i święcie się oburzyć. Zresztą umówmy się: tego materiału starczyłoby na trzy albo nawet i cztery odcinki "Pamiętników z wakacji". Zupełnie nie rozumiem, dlaczego nikt jeszcze nie wpadł na pomysł zrealizowania tego typu programu na podstawie staropolskich spraw sądowych :(

Archiwum Główne Akt Dawnych, Archiwum Roskie, sygn. 499

"Przed urzędem miejskim boćkowskim magdeburskim, sławetnym Marcinem Zatyńskim, burmistrzem miasta Boćków, sławetnym Mikołajem Tomaszewskim gmińskim, sławetnym Stefanem Doroszewiczem, rajcy, Janem Strukowiczem, Wojciechem Tyskiewiczem, Janem Chołod, Stefanem Łusta, Mateuszem Zajkiem, Wawrzyńcem Musiewiczem i starej rady: Janem Myszyńskim starej rady burmistrzem et innych rajców działo się na zwyczajnym miejscu ratuszu jako w sądowej izbie roku Pańskiego 1747 die 1ma Julii.

Czynią świadkowie świadectwo naprzeciw uczciwego Gmitra Froncuka, zięcia Bartnikowego, którzy dobrowolną pod iuramentem zeznawają.

1mo Chwedor Piekarczuk zeznaje te słowa: jako był tu u Romana na sługę, to mnie namawiali do Nastuchy, żony Gmitrowej siostry oboje, abym ją pojął za żonę i za nią obiecali mnie dać posagu ćwierć pola z zasiewem, i drugą ćwierć z zasiewem jarzyny, krowę i byka. Chałupę obiecali poprawić i stodołę mieli postawić plecianą. Na te ja słowa przyrzeczone przy Iwanie Kochanu jak mi deklarowali oboje Gmitior i żona jego, jeszczem nie dosłużył roku Romanowi tedy ożeniłem się i po ożenieniu dosługiwałem roku, aż do Bożego Narodzenia, a potym przyszedłem do nich, i byłem przy nich aż do świętej Anny, o której nie wiedziałem ożeniwszy się, żeby ona miała być ciężarna, i pytałem się jej z kim by miała sprawę, tedy mi odpowiedziała że z Gmitrem a szwagrem swoim, i miała z nim samym sprawę a nie z inszym kim, tylko z nim, to jest tu w stodole po Wielkiejnocy we czwartek, także i drugi raz w stodołę z nim a z inszym jakim nie miała, tylko oba razy z nim. Ja zaś nie wiem z czego ona poszła, tylko z tego, że się ustawnie z sobą wadzili siostra z siostrą, a do tego i Gmitior sam swojej żony nienawidził i życia między nimi nie było dobrego, póty aż ona nie poszła.


2do Drugi świadek świadczy, Jan, tylko te słowa: i ja słyszałem też słowa od ludzi ze Gmitior Froncuk miał zrobić brzucha siostrze żony swojej, i jak namawiali jego że tobie damy posag za nią, jak za córkę swoją, a teraz z tego nie masz nic, tak ze stodoły jako i chałupy, bydła i gruntu.

3tio Trzeci, Iwan Kochan, te słowa że: nie tylko to te słowa ja słyszałem, że on sam miał jej to zrobić brzucha i jako deklarował jemu dać tak pole z zasiewkami i chałupę, stodołę i jałoszkę.

4to Czwarty świadek świadczy, Józef, tylko: jako i ja słyszałem tak od ludzi, jakoż i on sam tego się nie tai uczynku swego.

5to Piąty świadek świadczy, Prokop, tylko że: i ja słyszałem od ludzi, że on miał ten brzuch zrobić tejże wyżej wyrażonej, co którego uczynić i sam już nie tai.

6to Szósty świadek świadczy, Andrzej Maksimczuk, że: i ja tę słowa słyszałem od ludzi, że gadali o tych sprawach jego zrobienia brzucha żoninej siostrze.

7mo Siódmy świadek świadczy, że: i ja to samo słyszałem od ludzi, że jej miał brzuch zrobić Gmitior."

czwartek, 16 stycznia 2014

Podarunek dla dobrych dzieci (cz. 2)

Wracamy do "Podarunku dla dobrych dzieci" i osobliwych opisów zwierząt tam zawartych.

Biblioteka Narodowa, sygn. I 647.502 Min., s.101

"Zwierzę to jest arcykrwiste, zapewniają, że gdy w sobie poczuje zbyteczną krwi obfitość, trze się o ostre skały, przeżyna sobie żyłę dla upuszczenia krwi, a potem kładzie się w muł, aby uczynioną ranę zasklepił. Z zębów jego twardszych i piękniejszych od słoniowej kości, robią zęby kunsztowne, które nigdy nie żółknieją. Z skóry robią wyborne puklerze i tarcze."


Biblioteka Narodowa, sygn. I 647.502 Min., s.82

"Znacie jaszczurki, któreście widzieli przemykające się między trawą, do rodzaju jaszczurek, lecz daleko większych należy krokodyl. Znajduje się w krajach gorących, a mianowicie w Egipcie, w rzece Nilu."


Biblioteka Narodowa, sygn. I 647.502 Min., s.27

 "Największy ze wszystkich ptaków jest struś (...) W dzikich tych pustyniach łączą się w liczne stada z daleka patrzącym wydają się jak szwadrony kawaleryi i nie raz mocno zatrwożyły podróżujących. (...) Struś pożera bez różnicy wszystko, co mu podrzucą, skóry, trawę, chleb, sierść i wszelką rzecz inną."




wtorek, 14 stycznia 2014

Podarunek dla dobrych dzieci

Ostatnio prezentowałem fragmenty kilku książek, które zawierały wiedzę przeznaczoną raczej dla dorosłego odbiorcy, to teraz dla odmiany coś w sam raz dla dzieci, i to z kolorowymi obrazkami! W 1829 roku wyszło w Warszawie dwutomowe dzieło Franciszka Ksawerego Dmochowskiego pod tytułem "Podarunek dla dobrych dzieci. Wiadomości z historyi naturalnej". Poczytać tam można o otaczającym nas świecie zwierząt i roślin, wydawnictwo okraszone jest też podkolorowanymi rycinami, które wklejam i dodaję opis z książki, jaki odnosi się do przedstawionych na obrazkach zwierząt.

Biblioteka Narodowa, sygn. I 647.502 Min., s. 74

"Jako słoń jest największym ze wszystkich zwierząt znajdujących się na ziemi, tak razem jest i najosobliwszym i najnadzwyczajniejszym czworonogiem."


Biblioteka Narodowa, sygn. I 647.502 Min., s. 34

"Wielbłądy Drabarze, czyli Dromadery. Wielbłądy i Drabarze zdają się być zwierzętami jednegoż gatunku, tę tylko jedyną postrzegamy w  nich różnicę, że Wielbłąd ma dwa garby na grzebiecie, a Drabarz tylko jeden."


Biblioteka Narodowa, sygn. I 647.502 Min., s. 60

"Największą ze wszystkich Ryb jest Wieloryb, którego wprawdzie naturaliści liczą do innego rodzaju zwierząt, ale dopóki nie będziecie uczyć się obszernie i systematycznie historyi naturalnej, najlepiej wyobraźcie go sobie jako ogromną rybę, gdyż kształtem i sposobem życia zupełnie jest do Ryb podobny."

Ciąg dalszy jutro!

środa, 8 stycznia 2014

O skutkach i wypadkach samogwałtu

Kontynuując wczorajszy wątek o "tych sprawach" chciałbym przybliżyć doniesienia uczonych mężów dotyczące najgorszej plagi, jaka kiedykolwiek dotknęła rodzaj ludzki: samogwałtu. Tak, Szanowni Państwo, jeśli nie wierzycie, sami przeczytajcie, co czeka każdego grzesznika, który oddaje się temu strasznemu i prowadzącemu prosto do śmierci i piekła nałogowi. To właściwie cud, że ktokolwiek przeżywa okres dorastania!

Biblioteka Narodowa, sygn. I 2.006.179 A cz.1, s. 305
Te i inne cenne wiadomości można uzyskać z "Poradnika domowego" autorstwa Jacka Augusta Dziarkowskiego, książki wydanej w 1819 roku w Warszawie. Jest tam cała masa informacji dla kobiet w ciąży (np. "Rada przeciw ckliwościom i wymiotom") oraz dobrych rad, jak należy wychowywać i zajmować się dziećmi ("O dobrodziejstwach kąpieli i obmywania ciałek"). Odważny autor podejmuje się też oprócz wyjaśnienia zagadnienia samogwałtu także rozważaniem, czy należy dzieciom mówić, skąd się wzięły na świecie ("Pytanie, co być może szkodliwego: taić lub zawiadamiać obojga płci z ich dalszymi przeznaczeniami").

Zapraszam więc do lektury, dalszy ciąg znajduje się pod adresem http://polona.pl/item/1051825/167/

wtorek, 7 stycznia 2014

Te sprawy

Tak sobie pomyślałem, że może Szanowni Czytelnicy nie są wszyscy do końca obeznani jak to tam jest z "tymi sprawami". A nawet jeśli wszyscy są, to zawsze lepiej wiedzieć dokładnie, od fachowca. Zacznijmy może od tego, jak wygląda pan i pani. Otóż różnią się dosyć zasadniczo, opis głównych różnic daje lekarz wojsk króla jegomości Augusta II, Krystian Henryk Kircheim, który zawarł go w dziele z 1731 roku pod tytułem „Facies anatomica corporis humani dismembrati, to iest krotkie opisanie wszystkich części ciała człowieczego według ich położenia y pożytku, wielce pożyteczne y służące dla poznania części ciała swoiego”. Ponieważ widać, że to fachowiec i zna się na rzeczy, więc zaufajmy mu, niech nam wszystko opisze.
Kobiety i mężczyźni różnią się przede wszystkim częściami przyrodzonymi, które dają nam ostateczną pewność, co do płci napotkanej osoby. Jako, że człowiek porzucił zwierzęcy obyczaj i chodzi z częściami wstydliwymi przykrytymi odzieżą, to czasem na pierwszy rzut oka można się pomylić. Ale nie należy się martwić, w krytycznym momencie zawsze się zorientujemy, kto przed nami stoi. Albo leży.

Biblioteka Narodowa, sygnatura SD W. 1.738, s. 61

Pudenda są części przyrodzone, jako są: 1. Pubes & Mons Veneris alias łono w ciele białogłowskim albo w żywocie. 2. Clitoris to jest część złożona z suchych y krwawych żył, jest bardzo czująca. 3. Nymphe są części poboczne y miękkie, a między tymi nymfami zaraz pod klitorydą znajduje się nad dziurą do macice idącą dziura rurkowata albo fistula, przez którą uryna idzie."

O białogłowie już coś tam wiemy, to teraz kilka słów o mężczyznach.

Biblioteka Narodowa, sygnatura SD W. 1.738, s. 60


"Części, które nasienie wyprowadzają, są członki naturalne. Członek naturalny męski, albo korzeń, jest okryty albo obwiniony czteroma błonkami jego części są. 1. Gruczołki, które są nakryte błonką subtelną, leżą pod macherzyną, służą do oddzielania pewnego humoru wodnistego dla prowadzenia nasienia do wyjścia. 2. Części żyłowate, które pochodzą od Prostatis, aż do główki członka męskie, albo do końca. 3. Główka członka męskiego albo koniec bywa nakryty błonką, co się zowie praeputium. 4. Fistula albo rurka błonista jest meat, który leży w środku korzenia, przez który uryna także y nasienie idzie do wyjścia".

Do kompletu z korzeniem idą jądra:

Biblioteka Narodowa, sygnatura SD W. 1.738, s 58 

"Jądra leżą w worku, są pospolicie dwa, z których lewe bywa większe niż prawe, są złożone z maluczkich i niezliczonych pęcherków na kształt łańcuszków porządnie składanych, które gotują y trzymają w sobie nasienie (…)".

Myślę, że to wystarczy, pewne podstawy już mamy ;)

 

 

czwartek, 2 stycznia 2014

Jak przeżyć styczeń?

Wracamy do cyklu wierszyków z poradami na każdy miesiąc roku Marcina Siennika (wcześniej publikowałem rymowankę na grudzień: http://oto-panoptikum.blogspot.com/2013/12/jak-przezyc-grudzien.html ), oto co lekarz proponuje na styczeń:


Biblioteka Narodowa, sygn. SD XVI.Qu.170, s. 45

STYCZEŃ/JANUARIUS

Kiedy przyjdzie księżyc Styczeń,
Rzeczy ciepłych pożywaj weń
Pij co słusze miodu niechaj
Idź do łaźni a krew puszczaj


Z polskiego na nasze to "pożywaj" znaczy tyle, co "spożywaj", zaś "pij co słusze" to zdaje się "pij ze słuszne" bądź "pij co służy", nie umiem tego rozstrzygnąć szczerze mówiąc ;)