środa, 9 lipca 2014

Sowa i przyjaciele

W 1534 roku Stefan Falimirz, botanik, lekarz i dworzanin wojewody Tęczyńskiego wydał dzieło, które zwykle podaje się pod tytułem "O ziolach y o moczy gich, o paleniu wodek z zioł, o oleykach przyprawianiu, o rzeczach zamorskich", co jest o tyle mylące, że na ten temat jest tylko pierwszy z dziewięciu rozdziałów tej księgi. Kolejne dotyczą innych spraw, zaś czwarty, dzisiaj nas interesujący to w zasadzie pierwszy polski atlas zwierząt: "... o rzeczach żywych, ku lekarstwom służących, naprzód o zwierzętach, o ptaszech, o rybach".

http://polona.pl/item/7230276/224/

Przedstawionych tu zwierząt jest naprawdę sporo, dlatego zachęcam do przeglądania. Każde w sposób treściwy a pouczający jest opisane oraz zobrazowane na przemawiających do wyobraźni rycinach. Wybrałem spośród nich kilka ulubionych, które teraz przedstawię. Na początek zaanonsowana w tytule sowa.

http://polona.pl/item/7230276/247/

"Jest ptak sowiego rodu, na kościełach albo na murowanym budowaniu rad mieszka. Czasem też i z lampy olej wypija. W nocy sobie pożywa. Kawkom, gołębiom jajcza wypija, aczkolwiek i chwyta w nocy, gdy może, przeto też kawki na nie walczą, a gdzie mogą jajcza jej we dnie też wypijają, a gdy samej jako mogą pożyć [tu chyba w sensie: zaszkodzić], tedy ją oskubią. I wszyscy inni ptacy ją w nienawiści mają".

Dalej wymienione są pożytki, jakie człowiek może mieć z sowy. Najciekawsze wydaje się, że kto sowie serce "przyłoży niewieście śpiącej do boku lewego, wtedy sama na się powie, cokolwiek uczyniła".

http://polona.pl/item/7230276/229/

"Psów rodzaj czworaki jest: jedni zwierzęta leśne śledzą i ujmują, drudzy ptaki tylko, drudzy bydła a trzody bronią, a drudzy domu strzegą, a panu pochlebują. (...) Nad insze zwierzęta pies jest najbaczniejszy, bo tylko sam miono swoje zna i pamięta, pana swego broni i dobrowolnie dla niego umiera. A posłuszeństwe niejakim czeka, aże mu znamię dadzą, gdy czo czynić ma. Nieprzyjaciela swego przez długi czas pamięta i między inszymi poznawa, a gdzie może rad się mści krzywdy swojej. Wszystkie zwierzęta trzema rzeczami przechodzi: w rozeznaniu, w miłowaniu i w usługiwaniu".

Po tym poemacie na temat psich zalet autor nie widzi problemu, żeby wymienić, jakie korzyści można mieć z psa bardziej "bezpośrednio":

"(...) komu członki drą, krew psia pomaga wypiwszy; proch też z głowy psiej spalonej na ranę ukąszenia psa pomaga, a zębów jego proch bolenie zębów ulecza".

A dalej wcale nie lepiej. Jak widać wierność i oddanie dla człowieka średnio się opłacają.


http://polona.pl/item/7230276/230/

"Koth z łacińskiego jakoby 'roztropny' a 'opatrzny'. Jest [to] zwierzę myszom nieprzyjazne, (...) miłuje chędogość. Barwa jego przyrodzona jest szara, lodowi podobna, inne barwy przypadłe od strawy, które jedzą, zwłaszcza domowi."

Tym razem oszczędzę podawania przepisów z kocich zwłok, natomiast przytoczę radę, która może się przydać osobom nielubiącym kotów (WTF?!?) bądź wręcz przeciwnie - ich posiadaczom, którzy mają jednak w domu miejsca, gdzie kot jest niemile widziany. Co prawda mowa tu o "leśnym kocie" (czyli pewnie o żbiku), ale może Mruczkowi też da radę?

"Leśny kot przed kurzeniem ruty albo migdałów gorzkich ucieka, przeto tam gdzie by szkodził dobrze czynić".

http://polona.pl/item/7230276/239/

"Powiadają, iż wesz z ciała się rodzi, a dziurkami przez stroje wyłazi. Albo też z potu, nieczęstego mycia, zwłaszcza w ludziach podróżnych".

Być może autor się mylił, co do pochodzenia wszy, ale ważne że wnioski wyciągnął dobre.

http://polona.pl/item/7230276/240/

"Pchła od pchania rzeczona, bo gdy ukąsi jakoby igłą zapchnął. Robaczek lichy, czarny a prędki".


http://polona.pl/item/7230276/244/

"Bociany (...) stanu też małżeńskiego pilno między sobą strzegą, bo gdyby mu samica do inszego wstąpiła, wtedy samiec poczuwszy to gdy przyleci nosem ją na obie strony przebija. Przetho gdy się co samicy przyda[rzy] natychmiast do cieczącej wody leci i obmywa się".


http://polona.pl/item/7230276/253/

"Komar jest robaczek jako i mucha maluczki, śpiewa zawsze kiedy leci. Wnątrz wszystek jest próżny, żądła ma długie a ostre, które skórę człowieczą albo zwierzęcą przepycha a także nim jakoby zresztą krew wysysa".

http://polona.pl/item/7230276/255/

"Rak jest ryba cudna, ma nóg ośm, dwie przednie a po trzech po boku mniejszych. Są między nimi niewiasty i mężowie, jako to znać jaśnie: mężowie mają dwa wąsy a ostre między brzuchem a ogonem, a niewiasty nie miewają ich. Gdy mają poczynać tedy wstępują na się, gdy sama poczuje, iże na niej jest mąż, tedy się obróci na bok, a ku niemu się chciwie przytula, a jak uczynek wypełni natury chowają się w jamach przez pięć miesięcy".

Zarówno ryciny jak i komentarze Falimirza są doskonałe, choć raczej nie polecałbym czerpać z nich wiedzy o świecie zwierząt. Za to możemy dowiedzieć się, co ludzie wiedzieli o przyrodzie w XVI wiecznej Polsce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz